Łańcuch dostaw w Europie w czasie koronawirusa
Pandemia koronawirusa, która zaczęła się w Chinach, w niedługim czasie objęła praktycznie cały świat i ma bardzo duże konsekwencje, nie tylko te związane ze zdrowiem. Ograniczenia związane z przemieszczaniem się i produkcją zachwiały krajowymi gospodarkami wielu krajów i spowodowały również rozpad dotychczasowych łańcuchów dostaw w Europie. Czy ma to jedynie konsekwencje negatywne, czy też może z tego wyniknąć coś pozytywnego? Więcej na ten temat w dalszej części tekstu.
Problemy ze światowym łańcuchem dostaw
Dzięki temu, że Chiny potrafią utrzymać bardzo niskie koszty pracy, są dostawcą dla wielu europejskich firm, które kupują od nich surowce, podzespoły, wyroby z tworzyw sztucznych, ubrania czy wiele innych produktów. Jednak po wybuchu epidemii koronawirusa część chińskich fabryk musiała wstrzymać lub zmniejszyć produkcję, zaprzestano również podróży służbowych do Państwa Środka. To wszystko wpłynęło na rozluźnienie kontaktów handlowych oraz rozerwanie dotychczas istniejących łańcuchów dostaw.
Nagle stało się jasne, że wiele europejskich firm nie jest w stanie kontynuować swojej działalności, ponieważ nie otrzymuje niezbędnych komponentów i produktów z Azji. Okazało się, że baza dostawców dla wielu przedsiębiorstw w Europie jest skoncentrowana w jednym miejscu i znajduje się w Chinach. Jest to dla polityki handlowej bardzo niekorzystne zjawisko, ponieważ w przypadku jakichkolwiek opóźnień czy braków (spowodowanych np. pandemią) cały łańcuch bardzo szybko się rozpada i nie ma innych dostawców, którzy mogliby zastąpić tych pochodzących z Azji.
Nowa strategia dla przedsiębiorstw
Negatywną stroną pandemii jest załamanie się dotychczasowego łańcucha dostaw. Jednak można z tego wynieść również pewną naukę na przyszłość, że nie powinno się koncentrować jedynie na partnerach z jednego miejsca i do tego bardzo dalekiego. Europejskie firmy zaczynają myśleć nad zmianami strategii związanych z dostawcami i próbują zwiększyć swoją elastyczność w tej dziedzinie.
Korzystne dla nich byłoby znalezienie źródeł dostaw dużo bliżej, na przykład w Europie Wschodniej, gdzie koszty pracy nie są jeszcze bardzo wysokie, a pracownicy mają dobre kwalifikacje. Poza tym wiele krajów tego regionu należy do Unii Europejskiej, a inne zamierzają do niej przystąpić i często zawarły już z nią korzystne umowy handlowe. To wszystko ułatwiałoby pozyskiwanie od nich dostaw bez opłacania niekorzystnych ceł. W ten sposób nawet negatywna dla gospodarki epidemia koronawirusa może przynieść Europie pewne korzyści i poprzez zmiany w łańcuchach dostaw zapewnić w przyszłości wielu firmom większą stabilność.